Zostałem poproszony w komentarzach o to, żeby napisać coś na temat tego, jak odkryć swoją pasję albo swój talent - w skrócie o to, żeby napisać coś ludziom, którzy nie wiedzą co zrobić ze swoim życiem lub nie wiedzą, którą z dróg wybrać.
I oczywiście to nie moje zadanie - nie jestem od tego, żeby mówić Ci co masz robić - a Ty nie jesteś od tego, żeby inni Ci mówili. Przy okazji - talent i potencjał będę używał wymiennie. Nie lubię słowa talent, bo jest wymówką: albo "mam talent" więc już niczego nie muszę robić, albo "nie mam talentu" więc praca nie ma sensu. Potencjał - co innego - aż się prosi, żeby rozwijać.
Jest taka scena w "To ja złodziej" Jacka Bromskiego, w której Olbrychski mówi do swojej filmowej żony: "Gdyby Picasso nie był skurwysynem, to malowałby pocztówki." Pozostajemy na moment w klimacie polskiego szołbiznesu i słuchamy T.Love: "Ale ja mam w sobie mordercę, wojownika, chcę zjeść twoje serce."
I właśnie przy okazji odkrywania swojej drogi / talentu / pasji / potencjału będziemy omawiać sobie tego mordercę i tego skurwysyna.
Swoją drogą, to już drugi tekst. Wcześniejszy skasowałem. Był zły. Nie ma gorszego rozczarowania, niż rozczarować samego siebie. Dlatego poszedł do kosza. Ten będzie bardziej surowy. I w planach krótki. Zobaczymy jak wyjdzie.
Po pierwsze, jeśli nie dasz sobie kredytu zaufania, pełnej wiary - nawet [a szczególnie wtedy] kiedy sądzisz, że jest mocno na wyrost - masz przejebane. Nie odkryjesz siebie. Jeśli nie ufasz sobie, musisz ufać innym. Komuś musisz. Skończysz w rowie. Nie wiem czym będzie dla Ciebie ten rów, ale zmarnujesz życie.
Po drugie, jeśli nie wierzysz w Wolną Wolę - niezależnie od tego jak to rozumiesz - czyli w to, że możesz kontrolować swoje życie i swoje czyny - masz przejebane. Jeśli nie wierzysz, że możesz dowodzić sobą i dowodzić innymi - jest źle. Jeśli czujesz się ofiarą okoliczności - zasługujesz na wszystko co dostajesz.
Najważniejszym elementem stawania się sobą (Nietzsche namawiał: "Powinieneś stać się tym, kim jesteś!" - słowa tak mądre, że większość ich zupełnie nie kuma) jest nawiązanie silnej i intymnej łączność ze swoją Ciemną Stroną. Serialowy Dexter nazywał to "Mrocznym Pasażerem". Oczywiście, nie chodzi mi o zabijanie, gwałty, kradzieże itp podobne gówna. Rozumiem, że rozumiesz, że używam tu przenośni. Ciemna Strona to głęboko ukryta PRAWDZIWA część Ciebie, która nie poddała się dyktatowi społecznego ugładzania, która odmówiła bycia wtórną, mierną, przeciętną, ugrzecznioną i jedną z wielu. To część po której nie przejechał się walec społecznego warunkowania.
To ta część Ciebie, która pokazuje środkowy palec mechanizmom manipulacji takim jak poczucie winy czy poczucie wstydu. To ta część Ciebie, dodam jeszcze raz - prawdziwa część Ciebie - która jest NIESKRĘPOWANA tym kim jest, jaka jest i czego chce. To Twój wewnętrzny drapieżnik - bez strachu, bez inhibicji, bez poprawności politycznej, bez nadwrażliwości i bez neurozy. To surowa energia, rodem z jaskini, która oznacza społeczne niedopasowanie.
Spójrz prosto w oczy swojej Ciemnej Stronie. Marlon Brando w "Czasie apokalipsy" (United Artists 1979)
Bo, widzisz, nie można być dopasowanym i utalentowanym. Nie można być jednym z wielu i rozwijać potencjału. Nie można być przeciętnym i być nieprzeciętnym. Dlatego potrzebujesz swojej Ciemnej Strony - po to, żeby przestać udawać, że jesteś tym kim NIE jesteś. Żeby przestać udawać, że jesteś jednym z wielu.
Po co to czytasz, skoro nie WIESZ, że jesteś INNY? Po co to czytasz, skoro nie CHCESZ się WYRÓŻNIĆ? Kogo w takim razie okłamujesz?
I nie interesuje mnie kim jesteś - 40-sto kilogramową dziewczyną czy 150kg facetem. Masz Mrocznego Pasażera. Ten cień, któremu NIE możesz w sposób bezpośredni pozwolić wyjść na zewnątrz. Nie możesz go ukazać publicznie w czystej formie. Możesz go wypuszczać na zewnątrz tylko w sposób pośredni, poprzez działanie. To jest ta część Ciebie, o której NIE opowiesz u cioci na imieninach. Im głębsza i im bardziej mroczna - tym większą może...
view more