Po prawie trzech dekadach w Sądzie Najwyższym na emeryturę przechodzi sędzia Stephen Breyer – Joe Biden zyska szansę na wskazanie jednej z dziewięciorga osób zasiadających w najważniejszym sądzie kraju. Kiedy jednak Biden zapowiedział zrealizowanie wyborczej obietnicy i mianowanie Afroamerykanki, spotkały go za to cięgi z obu stron sceny politycznej. Dlaczego coś, co mogło być łatwym politycznym zwycięstwem, znowu Bidenowi nie wyszło?
Przypominamy historię zaciętych walk o nominacje do Sądu Najwyższego, np. Roberta Borka, Merricka Garlanda czy Amy Coney Barrett. Zastanawiamy się czym kierują się prezydenci przy obsadzaniu sędziowskich wakatów i czy rzeczywiście kompetencje oraz wiedza prawnicza są jedynymi kryteriami, jakie bierze się pod uwagę.
Wyjaśniamy wreszcie dlaczego Sąd Najwyższy wcale nie jest instytucją ponadpolityczną (jak uparcie twierdzą sami sędziowie), a wręcz przeciwnie: polityczne są nominacje sędziowskie, sposób ich zatwierdzania, dobór spraw, wreszcie same wyroki. Co więcej: w sytuacji paraliżu Senatu, SN coraz częściej staje się „alternatywną legislaturą” i to ze szkodą dla swojego prestiżu – dziś tylko 40 procent Amerykanów ufa Sądowi Najwyższemu. Nic dziwnego, że coraz częściej mówi się o konieczności przeprowadzenia jakiejś reformy tego organu – przyglądamy się zatem różnym propozycjom takich reform i szukamy historycznych precedensów.
Możecie nas słuchać w: Spotify, Podtail, Apple Podcasts, Google Podcasts i YouTube. Jeśli chcecie nas wesprzeć, zapraszamy na patronite.pl/podkastamerykanski
view more