Tusk uderza seksaferą w Kuchcińskiego. Kaczyński przykręca śrubę Morawieckiemu. Nikt nie chce Komorowskiego z Gowinem #OnetAudio
Puśćmy wodze fantazji. Oto niemal 10 tys. sklepów, których symbolem jest zielonkawy płaz, zostaje zgodnie z wolą prezesa Jarosława Kaczyńskiego przejętych przez państwo. Kupując tam poranną kawę zbożową, modny wegański smalec oraz narodowe brykiety węgla brunatnego, można byłoby jednocześnie zaopatrzyć się w najnowsze publikacje patriotyczne. Dzieła zebrane prezesa — to oczywistość. Ale do tego brawurowa wykładnia Konstytucji autorstwa Julii Przyłębskiej, elementarz zarządzania Jacka Sasina, poradnik dla frankowiczów Mateusza Morawieckiego, zestaw wróżb i przepowiedni Adama Glapińskiego, nie wspominając o encyklopedii medycyny niekonwencjonalnej, nad którą pracuje Łukasz Mejza. Dla klientów +18 dodatkowo zestaw młodzieńczych fotografii Ryszarda Terleckiego. No i płyty Kukiza — to jasne. Marzenia twórców „Stanu Wyjątkowego” Andrzeja Stankiewicza (ONET.PL) oraz Renaty Grochal („Newsweek”) mogą się szybko spełnić — wszak rząd prowadzi biznesowe rozmowy z amerykańskim funduszem inwestycyjnym CVC Capital Partners. Właśnie dopina odkupienie od niego spółki PKP Energetyka, sprzedanej pod koniec rządów Platformy. Prezes kalkuluje — słusznie — że zagraniczne fundusze inwestycyjne nie są trwałymi inwestorami, a w dodatku wojna na Ukrainie może je wypłoszyć z naszej części Europy. Czemu więc nie odkupić od CVC także sklepów z płazem w nazwie, by przestawić je na handel patriotyczną strawą, także duchową?
Transakcję może pomóc dopiąć najbardziej obrotny biznesmen związany z PiS — ojciec Tadeusz Rydzyk. Amerykanie od lat robią interesy właśnie z ojcem dyrektorem. Zaczęli akurat kiedy PiS wprowadzało zakaz handlu w niedzielę. Tak się — zapewne przypadkiem — złożyło, że ich sklepy ten zakaz ominął. „Stan Wyjątkowy” zauważa, że po odzyskaniu płaza, kupowanie tam w niedzielę byłoby w sumie patriotyczne.
Snując dalsze plany biznesowych podbojów — za nasze pieniądze — Kaczyński jednocześnie przykręca śrubę premierowi. Mateusz Morawiecki właśnie stracił swoją prawą rękę w sprawach europejskich — ministra Konrada Szymańskiego, który próbował po swojemu budować kompromis z Brukselą. Zastąpi go jego dawny asystent Szymon Szynkowski vel Sęk — ten z kolei w ciemno realizuje politykę Kaczyńskiego. A skoro Kaczyński stawia na wojnę z Unią Europejską, to Szynkowski vel Sęk stanie się jego pierwszym europejskim żołnierzem. Morawiecki, który w głębi serca chciałby się z UE dogadać, nie ma wyjścia — żeby trwać na stanowisku premiera, musi połknąć tę żabkę. To zresztą kolejne w serii personalnych upokorzeń premiera. Wcześniej Morawiecki pod naciskiem Kaczyńskiego musiał się pozbyć swego zaufanego szefa Kancelarii Premiera — Michała Dworczyka. Jego następcą został właśnie ślepo oddany prezesowi poseł PiS Marek Kuchciński. Lider opozycji Donald Tusk skorzystał z okazji i zasugerował, że Kuchciński jest zamieszany w seksaferę na Podkarpaciu, skąd pochodzi. Chodzi o zarzuty byłego agenta CBA, który twierdzi, że widział nagranie ze spotkania Kuchcińskiego z 14-letnią ukraińską prostytutką.
Dla jasności — twórcy „Stanu Wyjątkowego” znają tę sprawę, bo ów dawny agent CBA spotykał się z dziennikarzami, przekonując do swej opowieści. Problem polega na tym, że nie przedstawił żadnych dowodów. Już w 2019 r. Kuchciński doniósł na niego do prokuratury, złożył prywatny akt oskarżenia oraz wytoczył proces cywilny za opowieści o pedofilskiej taśmie z domu uciech. Agent dostał prokuratorskie zarzuty i właśnie trwa jego proces. A Kuchciński odgraża się procesami wszystkim innym, którzy przywołują te oskarżenia. „Kategorycznie stwierdzam, iż insynuacje sugerujące jakikolwiek mój związek z nieobyczajnym zachowaniem czy przestępstwem są nieprawdziwe” — twierdzi.
„Stan Wyjątkowy” zastanawia się, czy pozwie Tuska? Cały odcinek do wysłuchania w aplikacji Onet Audio.
Create your
podcast in
minutes
It is Free