Kaczyński kontra buntownicy w PiS. Miliony dla sędziów Ziobry. Nagi prokurator za pośrednictwem złodzieja pisze do Dworczyka #OnetAudio
Szef PiS Jarosław Kaczyński wzorem swego dawnego idola, a dziś zapiekłego wroga Lecha Wałęsy postanowił być za, a nawet przeciw. Niedawno groził polityczną egzekucją buntownikom w PiS, którzy spiskują, żeby wysadzić z siodła Mateusza Morawieckiego. Ba, zasłaniał premiera własną piersią, zakrzykując, że najpierw jego samego musieliby usunąć z rodeo. Teraz Kaczyński przekonuje, że to on w sumie nakazał spiskowcom spiskowanie, a zatem obsadził się w roli inspiratora spisku, który jednocześnie zwalcza. Autorzy tego wydania „Stanu po Burzy” — dziennikarze ONET.PL Andrzej Stankiewicz oraz Kamil Dziubka — są od dekad fanami meandrów politycznej strategii prezesa, ale nawet oni się pogubili. Prezesie, skoro dziś ostatni weekend lipca, to inspirujesz spiskowców, czy może ich zwalczasz?
Nie ma za to wątpliwości, że prezes chroni szefową Trybunału Konstytucyjnego Julię Przyłębską, swe odkrycie, towarzyszkę kulinarnych uczt i intelektualnych dysput o sztuce. Przyłębska była w ostatnim czasie mocno rozedrgana, bo maile wykradzione z konta ministra Michała Dworczyka pokazały, jak robiła dobrze władzy kuglując terminami rozpraw TK. W dodatku nawet w obozie władzy pojawiły się interpretacje prawne, zgodnie z którymi pani prezes pod koniec roku zostanie usunięta z posady szefowej Trybunału. Ale stało się to, co przewidywał „Stan po Burzy” — Nowogrodzka locuta, causa finita. Kaczyński właśnie oznajmił, że Przyłębska pozostanie szefową TK do końca swej kadencji w 2024 r. I pewnie tak będzie, mimo że Donald Tusk się odgraża, że gdy przejmie władzę, to Przyłębska zrobi wypad.
Spokojnie spać mogą inni sędziowie — wybrańcy władzy, którzy przez 3,5 roku zasiadali Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Izba ta była wykorzystywana przez Zbigniewa Ziobrę do karania sędziów, którzy krytykowali zaprojektowane przez niego zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Szkopuł w tym, że europejskie sądy uznały Izbę Dyscyplinarną za nielegalną, zaś Komisja Europejska zażądała jej likwidacji, uzależniając od tego wypłatę środków pomocowych. Z dużą niechęcią Kaczyński się na to zgodził, ale oczywiście nie pozwoli nominatom PiS z Izby Dyscyplinarnej zginąć — mogą zostać w Sądzie Najwyższym, albo odejść w stan spoczynku. Spoczynek okazał się bardzo popularny — kilku zmęczonych nieróbstwem 40-latków odejdzie na przyspieszone emeryturki na nasz koszt. Dostaną po 20 tys. miesięcznie, czyli do osiągnięcia prawdziwej emerytury uskłada się ponad 5 mln zł na łebka!
Jeden z nielicznych, niepodważalnych sukcesów Izby Dyscyplinarnej to zawieszenie prokuratora, który biegał nago po Świdnicy. Teraz okazuje się, że ten naturysta posadę wychodził sobie u ministra Michała Dworczyka. Nominację prokuratorską dostał od Ziobry w 2016 r., parę miesięcy po tym, jak napisał z prośbą o protekcję do Dworczyka. Pośrednikiem był zaufany człowiek Dworczyka, który ma wyroki m.in. za podrabianie rachunków i okradanie szkoły, której był dyrektorem.
Ekshibicjonista prosił złodzieja o protekcję u polityka, żeby zostać prokuratorem i ścigać przestępców. Wbrew pozorom, to dzieje się naprawdę. Cały odcinek do wysłuchania w aplikacji Onet Audio.
Create your
podcast in
minutes
It is Free