#63 - W PiS nikt nie ma kontroli nad tym, co robi Kaczyński. „Partyjni towarzysze prezesa są zszokowani”
Sytuacja związana z pandemią koronawirusa stała się bardzo niebezpieczna. Mamy ponad 20 tysięcy zakażeń i ponad 200 zgonów dziennie. Jeszcze pod koniec września podczas wizyty w Watykanie prezydent Andrzej Duda przekonywał: „Pandemia jest pod kontrolą w naszym kraju, podkreślam to od samego początku. Jest wzrost zachorowań, ale nie ma dzisiaj żadnego zagrożenia wybuchem, jest wzrost, który był przewidywany. Możemy się spodziewać, że do połowy października mogą być jeszcze wzrosty, tak mnie informowano, a spodziewamy się od połowy października wypłaszczenia”.
Do wypłaszczenia nie doszło, jest drastyczny wzrost chorych i zmarłych. Minister zdrowia Adam Niedzielski domaga się bardzo drakońskich ograniczeń i zamknięcia wszystkiego, co się da. Przeciwny temu jest natomiast Mateusz Morawiecki, który patrzy na naszą ledwo dychającą gospodarkę i wie, że to fatalne rozwiązanie. W niektórych regionach brakuje już niestety respiratorów, a za chwilę może to się przenieść na cały kraj. W obozie władzy coraz częściej zaczyna się mówić o stanie klęski żywiołowej, a nawet o wprowadzeniu stanu wyjątkowego, poprzez który można byłoby wyprowadzić wojsko na ulice, zawiesić działalność partii politycznych, czy ocenzurować media. Co mógłby załatwić stan wyjątkowy i czy jest to realny plan Jarosława Kaczyńskiego?
W sytuacji, w której Trybunał Konstytucyjny praktycznie zakazał aborcji, a środowiska kobiece i antyrządowe postanowiły wyjść na ulicę i okazać swoją wściekłość, głos zabrał Jarosław Kaczyński. Prezes PiS wygłosił specyficzne orędzie, w którym protestujących nazwał przestępcami, zachęcał do obrony Kościołów, a to, co dzieje się aktualnie w kraju nazwał zagrożeniem dla Polski. Prezes dał mocny sygnał, że obóz władzy się nie cofnie. To wywołało szok u wielu polityków PiS. Niektórzy wręcz są przerażeni, obranym przez Kaczyńskiego kierunkiem. Prezes PiS, dając zielone światło Trybunałowi Konstytucyjnemu na zaostrzenie przepisów aborcyjnych, nie spodziewał się aż takich protestów, w których oprócz kobiet, maszerują również rolnicy czy przedsiębiorcy.
Środowisko Prawa i Sprawiedliwości jest zagubione. Nikt z władz partii nie jest w stanie zapanować nad prezesem. Jak politycy PiS-u interpretują to, co robi Kaczyński?
Prezydent Andrzej Duda od zawsze popierał zaostrzenie przepisów aborcyjnych. Chciał wykreślenia możliwości przerywania ciąży ze względu na trwałe uszkodzenie płodu. Kiedy Trybunał Konstytucyjny wydał właśnie takie orzeczenie, prezydent nie krył szczęścia. Dziś jednak sytuacja się zmieniła. Protesty przerosły nie tylko ludzi na Nowogrodzkiej, ale też pana prezydenta, który nie jest już tak chętny do demonstrowania radości orzeczenia Trybunału.
Ewidentnie wpływ miały na to żona i córka prezydenta. Obie panie niezależnie od siebie skrytykowały decyzję o zaostrzeniu prawa. Prezydent wymyślił więc, że przygotuje nową wersję ustawy aborcyjnej, pozwalającą wybrnąć z kryzysu, który wybuchł po decyzji Trybunału, inspirowanej przez Kaczyńskiego. Czy Pierwsza Dama i Pierwsza Córka wygrają z Jarosławem Kaczyńskim?
Create your
podcast in
minutes
It is Free