A więc jest 5 lipiec 1991 roku a my przenosimy się do Hood Canal, w USA. Tak, wiem, że nie wiesz gdzie jest Hood Canal, też nie wiedziałem, ale sobie sprawdziłem i teraz już razem wiemy, że to w stanie Washington, niedaleko Seattle. To tam swój letniskowy dom mieli rodzice Billa Gates'a a mama Billa - wtedy jeszcze nie najbogatszego człowieka na świecie (ale już na liście najbogatszych) postanowiła zaprosić na obiad Warrena Buffetta. Rzecz całkowicie normalna - czyja mama nie zaprasza na obiad miliardera, prawda?
Obaj panowie stanowili swoje przeciwieństwo - Buffett, który nie miał nawet komputera udawał, że bardzo chce przyjść a Gates, szef Microsoftu udawał, że jest zbyt zajęty aby się pojawić. Nie zmienia faktu, że do spotkania doszło. Mary Maxwell Gates, bo tak nazywała się mama, jak na panią domu przystało, zabawiała towarzystwo rozmową. W pewnym momencie zadała synowi Billowi i Panu gościu Warrenu, pytanie: Czemu zawdzięczacie swój ogromny sukces biznesowy, chopacy?
Obaj panowie, unisono (czyli jednym głosem) w tej samej chwili powiedzieli: KONCENTRACJA!
Gates i Buffett udają, że są zwykli i normalni [foto Zuma Press]
Teraz: problem z koncentracją jest taki, że zawsze się na czymś koncentrujesz. Zazwyczaj nie na tym co trzeba i zazwyczaj głębia Twojego skupienia jest na poziomie muchy owocówki - ale jednak. Mózg - a będziemy odróżniali tutaj mózg od umysłu - musi ciągle na czymś się skupiać. To AD w ADD czy ADHD - czyli Attention Deficit (deficyt uwagi) to oksymoron. Ale oczywiście wiadomo o co chodziło - i Warrenu i Billu chodziło o to, co nauki wschodu nazywają "jednopuktowością" a co guru zarządzania, Peter Drucker nazywał "monomaniakalnością."
W wielkim skrócie, chodziło to, że chłopaki mieli swój cel, czyli swoją intencję i na tej intencji się skupiali. Ponieważ - generalnie - otrzymujesz to na czym się koncentrujesz, jako że skupiali się na zarabianiu pieniędzy (ewentualnie na zwiększaniu udziałów w rynku) dostawali to co chcieli.
Dusan Djukich, pół żartem - pół serio ale całkowicie genialnie stwierdził, że my dziś nie mamy problemu z Attention Deficit Disorder (czyli ADD) tylko z INTENTION Deficit Disorder - deficytem nie atencji a intencji, z brakiem wizji, brakiem motywu przewodniego dla naszego życia. Z brakiem misji, której się - świadomie - oddajesz. I, niestety, mam przykrą możliwość obserwowania teraz, wśród ludzi mi bliskich, czym takie gówno się kończy. Bo gdy tracisz z oczu SWOJĄ prawdziwą wizję, swoją intencję (lub gdy jej po prostu nie masz) zaczynasz zajmować się celami zastępczymi - rozpraszaniem, rozpieprzaniem i autosabotowaniem.
Ale, teraz, przenosimy do starożytnej Grecji, gdzie poznajemy trzech braci: Erosa, Himerosa oraz Potosa (nie, nie pAtosa, tylko pOtosa, tam jest O a nie A!). Erosa zna każden jeden: bóg miłości i seksualnej namiętności. Himeros, ciut mniej znany, był od miłości i pożądania niespełnionego. Natomiast nam - dla naszych potrzeb - potrzebna jest uwaga na Potosa: bo on, owszem, jest i od miłości i od namiętności - ale pod kątem tęsknoty, pragnienia, dążenia i marzenia.
Potos, kaleki, ale wciąż z jajami!
Dziś, Potos, pisany czasami jako Pothos, kojarzony jest z Aleksandrem Wielkim - jednym z największych przywódców i zdobywców w historii świata. Jim Morrison z The Doors wzorował na Aleksandrze Wielkim swój look - patrz włosy i lekko przechylona na bok głowa. Ale dlaczego Potos kojarzony jest Iskanderem (bo tak Aleksandra Wielkiego wciąż nazywają Arabi...)?
"BYĆ ACHILLESEM SWOICH CZASÓW
Aleksander pragnie być Achillesem swoich czasów. Pełna symbolicznych gestów wyprawa na Persję ma być powtórzeniem wyprawy trojańskiej, a zarazem - poprzez nawiązanie do najazdu Kserksesa na Grecję - wznowieniem wojny Europy z Azją (...) W rezultacie armia Aleksandra przemierzy 22 tysiące kilometrów na trzech kontynentach i powstanie państwo o niespotykanym dotąd zasięgu w dziejach świata.
Dlaczego jednak Aleksander wyrusza na podbój Persji, a potem innych krain?
Starożytni biografowie,
view more