Joseph Campbell powiedział kiedyś, że nie wierzy w to, że tak naprawdę szukamy sensu życia. Życie jest puste i to Ty nadajesz mu sens, więc pytając o niego, odpowiedź pyta samą siebie. Campbell uważał że to czego tak naprawdę poszukujemy to poczucie bycia żywym. Mówiąc prościej - chcesz czuć, że żyjesz.
W ramach tego życia, niezależnie od tego jakim ono właśnie jest - a raczej - niezależnie od tego jak go właśnie odbierasz - funkcjonujesz w ramach jakieś rzeczywistości. Dlatego zanim pogadamy sobie o zmianie, porozmawiajmy o tym, co jest tą rzeczywistością.
W pierwszym i jak na razie jedynym produkcje "ze stajni" ZenJaskiniowca, a więc w "Motywacji bez motywacji" jest fragment, gdzie omawiam podejście stoików i ich koncepcje fatalizmu. W skrócie, koncepcja fatalizmu w ich wykonaniu polega na tym, że to co było już było, więc tego nie zmienisz. Pozamiatane, więc rozwodzenia się nad przeszłością i życie nią to strata czasu. Odrób lekcję i idź do przodu. To co jest teraz też trwa na tyle krótko, że teraz też nie da się na dobrą sprawę zmienić. Więc też zaakceptuj. Jest jak jest. Natomiast to co można zmienić - i to na co realnie mamy wpływ - to przyszłość.
Ale żeby wpłynąć na przyszłość - zaczynasz TU i TERAZ. Mówiąc inaczej - możesz kształtować rzeczywistość. Jest plastyczna. Pomostem łączącym Ciebie z jutrem jest dziś. Pomostem łączącym Ciebie z jutrem jest Twój sposób myślenia oraz WIARA - to, że wierzysz w rzeczy (i widzisz rzeczy), których inni jeszcze nie widzą.
Dlaczego inni ich nie widzą? Dlatego, że - z definicji - większość ludzi jest typowa. Zwyczajni ludzie myślą w kategoriach tego, co "realistyczne". Jeśli szansa jest mniejsza niż 50/50 - "ryzyko" jest dla nich zbyt duże.
Dowcip polega oczywiście na tym, że rzeczywistość jest plastyczna. W 1900 roku złoty medalista Igrzysk Olimpijskich przebiegł 100m w 11 sekund. Uznano go za bezprecedensowy cud natury a czas za niemożliwy do pobicia. Dziś zawodnik z takim czasem nie ma szans załapać się na poważniejsze zawody krajowe. Najszybszy maratończyk tamtego okresu finiszował z czasem, który potrzebny jest teraz tysiącom amatorów do załapania się na Maraton Bostoński.
Mówiąc w skrócie, to co "niemożliwe" i "nierzeczywiste" jest takim, dopóki ktoś nie sprawi, że stanie się namacalną rzeczywistością.
Kiedy pracuję z moimi Klientami, mówię im, że ich marzenie, ich wizja tego, czego chcą od życia powinna być nierzeczywista, powinna być nierealistyczna. Kroki, czyli cele, które do niej prowadzą, powinny być małe, realne i proste - ale sama wizja tego, co sprawi, że będziesz bardziej żywy nie powinna być realistyczna. Dlaczego? Dlatego, że "realistyczny" oznacza sztuczne, nałożone przez kogoś ograniczenia. Oznacza życie pod dyktando tego, co inni uznali za możliwe dla siebie - i żeby było śmieszniej, dla Ciebie. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że inni, w zdecydowanej większości są zwyczajni i przeciętni...
Steve Chandler wspomina kiedyś, jak w latach 70-tych, do Arizony, gdzie pracował jako dziennikarz sportowy przyjechał niejaki Arnold Schwarzenegger. Wtedy nie był jeszcze nikim powszechnie znanym ani nie był filmową gwiazdą. A może jednak był? Chandler wspomina, że Arnold działa na zasadzie: ACT AS IF - czyli zachowuj się tak, jakby to czego chcesz już było prawdą. Formalnie Arnold nie był jeszcze gwiazdą filmu. Ale Arnolda formalności nie odchodziły - w jego umyśle, w jego rzeczywistości - był gwiazdą, tylko inni jeszcze tego nie wiedzieli. Arnold widział to, czego nie było jeszcze widać. A im mocniej to widział i czuł - tym bardziej zaczynali to zauważać inni.
Arnold, przez całą swoją karierę, działał z poziomu tego co nazwałem sobie "pozytywnym urojeniem". Absolutnym i ślepym przekonaniem, że Twoja wizja nie tylko się spełni, ale już jest namacalną rzeczywistością. Nie tylko Arnold tak działał, zresztą. Głos zabierze Lady Gaga - lubisz, nie lubisz, obojętne, ale dziewczyna wie co nieco o osiąganiu swoich celów i marzeń:
Działam z pozycji urojenia pozytywnego (ang.
view more