Musisz zaakceptować ewentualność, że Bóg cię nie lubi, nigdy cię nie chciał i prawdopodobnie cię nienawidzi - Fight Club
Powyższe założenie zakłada, że Bóg istnieje. My poczynimy tu założenie bardziej szerokie i bezpieczne - istnieje albo Pan Bóg albo Pani Natura. Żeby było łatwiej - umownie - nazwijmy Jego/Ją Siłą Wyższą albo Drugą Stroną.
Z poprzedniego postu, z dokładniej ze słów Wernera Erharda wiesz, że życie jest puste (bez nadanych znaczeń), idealnie neutralne czyli idealnie obojętne. Na dobrą sprawę życie jest tak samo obojętne jak śmierć. Dostajesz ten dar bez proszenia - ale nawet błagania nie pomogą, żeby je przy sobie utrzymać. W skrócie, życie toczy się swoim obojętnym torem i przemieli wszystko co po drodze. A my nadajemy temu znaczenia, szukamy głębszego sensu i zabarwiamy to wszystko moralnymi i emocjonalnymi osądami. W wielkim skrócie, jesteśmy dosyć zabawnym i pociesznym gatunkiem.
I to oczywiście nie stanowi jakiegoś większego problemu, dlatego, że jesteśmy jacy jesteśmy i to pozwala nam na dużo więcej niż innym gatunkom. Coś za coś. Jednak mamy jeden problem, który kończy się kłopotami lub tragedią - na szczęście tylko zawsze. Używając języka religijnego - tym czymś jest grzech pychy. Używając języka ewolucji - jest tym stosowanie strategii niestabilnych ewolucyjnie.
Pójdź na wolny oddział onkologiczny, kardiologiczny, diabetologiczny albo internistyczny - w większości przypadków zobaczysz tam grzech pychy. Ludzi, którzy w całej swojej arogancji (niewiedza jest również formą arogancji) myśleli, że zasady nie obowiązują. Ludzi, którzy sądzili, że mogą robić co chcą, jak chcą i kiedy chcą. Że nie są malutką częścią większej, opartej na pewnych zasadach całości. Że można oszukać System. Otóż - nie można.
Otóż są w tej zabawie dwie strony - jesteśmy my (ludzie) oraz jest Druga Strona. Druga Strona była tu już przed nami i będzie po nas. I stworzyła ona pewne zasady. Jakkolwiek tragicznie by to nie brzmiało, ani Rafał Mazur ani (tu przeczytaj swoje imię i nazwisko) tych zasad nie zmienią. Za to musimy ich przestrzegać - jeśli chcemy tu jeszcze troszkę być. Dowcip polega jednak na tym, że nawet poznanie tych zasad i przestrzeganie ich niczego nam nie gwarantuje. Bo wygląda to tak, że my musimy zasad przestrzegać a Druga Strona nie musi. System, ostatecznie, działa przeciwko nam.
Ludzie, którzy robili ze mną coaching wiedzą, że podstawą tego co robię jest założenie, że:
życie nie jest fair
nie ma żadnych gwarancji
To dwie mantry (plus kilka innych), które przekazuję każdemu. Mamy tylko wąskie widełki, które mogą zapewnić nam sukces (chociażby pod względem biologicznym) ale nawet stosowanie się do nich nie daje nam żadnej gwarancji. Patrz - małe dzieci w finalnym stadium choroby nowotworowej. Trudno zarzucić im - w przeciwieństwie do kogoś, kto całe życie chlał, palił i żarł - że sobie czymkolwiek zasłużyły.
Ale te wąskie widełki to jedyne co mamy. Jedyne co nam zostało, to zarządzać ryzykiem - jako, że ryzyka uniknąć się nie da.
Jeśli jesteś z Warszawy, szczególnie latem, kiedy jest ładna pogoda, proponuję przejechać się na Ursynów i przejść się do Centrum Onkologii. Właściwie nie DO - wystarczy POD. A tam, pod drzwiami, przywitają Cię ludzie w szlafrokach, z kroplówkami na stojakach i papierosem w ustach. Nawyki i instynkt wyparcia czynią cuda, jak widać.
Każda osoba z nadwagą - grzech pychy. Każda osoba nadużywająca substancji psychoaktywnych (alkohol, narkotyki, leki), w celu zmiany nastroju lub percepcji (i która sądzi, że akurat jej się na dłuższą metę uda) - grzech pychy. Ludzie ci nie rozumieją, albo nie chcą zrozumieć - że włączają do gry siły dużo silniejsze od nich samych. Że są absolutnie bez szans.
Nathaniel Branden, gość od poczucia własnej wartości (i jeden z niewielu "guru", których z którym warto się zapoznać), miał swoją ulubioną mantrę:
Nikt nie nadejdzie
- w sensie, że zbawienie nie nastąpi, nie przyjedzie rycerz na rumaku i nie wybawi. Jesteś w tym sam(a), więc się ogarnij.
view more